.38 SPL +P PMC STARFIRE 125 gr

            Zupełną rzadkością oferowaną w rodzimej sieci sprzedaży jest amunicja rewolwerowa o podwyższonej prędkości wylotowej i zwiększonym ciśnieniu oznaczana w literaturze jako +P lub +P+. Ciśnienie w stosunku do standardowych ładunków kal. 38 SPL wzrasta z 17000 PSI do 20000 PSI w wypadku ładunku +P i 22 000 PSI dla ładunków +P+. Do testu udało nam się dostać jedynie kilka nabojów amerykańskiego producenta PMC o nazwie STARFIRE ELDORADO. Według opisów z amerykańskich forów kula została zaprojektowana przez twórcę pocisku FEDERAL HYDRA SHOK, czyli można się domyślać, że mamy do czynienia z kulą o doskonałych parametrach.

           Pocisk jest dość lekki, ma masę 125 granów/8 gramów, powinien więc sprawdzić się rewolwerach krótkolufowych, które wymagają lżejszych i szybszych pocisków. Według specyfikacji nasz PMC uzyskuje prędkość początkową ok. 950 fps/s, co daje równowartość ok. 290 m/s. Nie jest to prędkość oszałamiająca, energetycznie pocisk o tej masie uzyska ok. 340J energii. Na papierze nie wygląda to może imponująco, szczególnie w porównaniu z kalibrami Magnum lub 9x19 Luger. Pamiętajmy jednak, że kulę tego typu wystrzeliwujemy zazwyczaj z małego, kieszonkowego rewolweru defensywnego, który poza ściągnięciem spustu nie wymaga żadnej dodatkowej czynności i jest skrajnie niezawodny. Co jednak z praktycznym działaniem 8 gramowego PMC?

            Strzelaliśmy, z racji podwyższonego ciśnienia i dla bezpieczeństwa osobistego z rewolweru typu Magnum, choć literatura amerykańska nie zabrania strzelania z cylindrów kal. 38 opartych o szkielety „K’ i „J”. Mieliśmy jednak do dyspozycji małą 60 – tkę S&W z lat 70 – tych bez dodatkowego sufiksu w oznaczeniu modelu. Fora internetowe i fachowa literatura raczej są zgodne, że 60 - tki ze Springfield mogą wystrzeliwać +P, jeśli posiadają sufiks od 4 w górę (czyli modele wprowadzone po roku 1990), np. 60-4, 60-5, 60-6, itd.

             Większość nowoczesnych rewolwerów opartych na ramie „J” jest przystosowana do wystrzeliwania ładunków o podwyższonym ciśnieniu i w ich przypadku bez obaw można stosować amunicję +P lub +P+. Należy jednak pamiętać, że szczególnie amunicja +P/+P+ generuje energię często zbliżoną do ładunków Magnum i nadmierne jej wykorzystanie w małych szkieletach może nadwerężyć konstrukcję. Dla przykładu pocisk o masie 158 granów +P uzyskuje prędkość początkową ok. 300 m/s, co przekłada się na energię ponad 470 J! Ramy „K” zazwyczaj są fizycznie mocniejsze, tutaj obawy o okazyjne strzelanie z silnej amunicji są mało uzasadnione. Wyjątkiem są szkielety aluminiowe, np. w modelu 12, który miał wyraźne problemy z nadmiernym zużyciem, a nawet trwałym uszkodzeniem broni. Jak dotąd był to jedyny rewolwer z rodziny S&W, co do którego trwałości zgłoszono oficjalnie zastrzeżenia.

          Wracając do PMC, nabój +P wyraźnie kopie mocniej od standardowych ładunków w kal. 38 SPL, nawet w masywnym szkielecie Rugera Security Six’a da się to odczuć. Ogólnie, opanowanie broni opartej o lekkie szkielety, np. S&W mod. 60–9 w wersji przystosowanej do .357 Magnum jest bardzo trudne. Pomimo zastosowania świetnych okładzin Pachmayr’a szybkie strzelanie z bardzo mocnej amunicji jest bardzo kłopotliwe.

              PMC jest doskonałą konstrukcją, to rewelacyjny projekt, pozwalający na kontrolę ekspansji kuli. Kanał trwały w bloku plastelinowym może nie odbiega specjalnie od odchudzonych XTP Hornady, jednak przekrój pocisku po trafieniu w cel może imponować. 16x16mm fantastycznego grzyba „robi swoją robotę” – można założyć w przybliżeniu, że wartość TKO dla takiej ekspansji kuli wzrośnie prawie dwukrotnie. Pocisk poza tym penetruje tylko 10 cm bloku i tworzy kanał energetyczny o średnicy ok. 23–25mm. To bardzo dobra wartość, zawdzięczana świetnej strukturze kuli. Pocisk zawija swe pazury wokół dna, rozkładając się niczym egzotyczny kwiat. Lepiej, z niespełna 3 calowej lufy, nie będzie.

            Warto więc szukać PMC STARFIRE +P w sieci sprzedaży, co na pewno nie będzie łatwe. Kula umieszczona jest w stalowej, srebrnej łusce, ma nacięcie sześcioczęściowe wierzchołkowe i otwór typu Jacketed Hollow Point, płaszcz kuli jest lakierowany/malowany w kolorze brązowym. Największą wadą jest zupełny brak podobnych nabojów w sklepach i zapewne dość wysoka cena. Za pięć sztuk amunicji PMC testujący zapłacił 20 zł, co jednak przy cenach Hornady XTP w tym samym kalibrze zupełnie nie dziwi. Jeśli ktoś posiada rewolwer krótkolufowy przystosowany do wystrzeliwania amunicji +P, niech szuka PMC lub kuli o podobnych parametrach i podwyższonej prędkości. W celu ochrony życia warto zaufać pociskom o tak świetnej ekspansji i tak płytkiej penetracji.