P 83 WANAD

         

         Założeniem inżynierów Chełmickiego i Gryszkiewicza był pistolet wojskowy lepszy od wysłużonego P - 64. Lepszy pod kątem oszczędności w obróbce, budowany metodami głębokiego tłoczenia blachy, zgrzewania i lutowania. Założenia w stosunku do CZAK – a zostały zrealizowane, co pozwoliło na potanienie produkcji. Nie oznacza to jednak sukcesu na miarę światowej konstrukcji, bo P – 83 w latach osiemdziesiątych był tylko ciut lepszy od P – 64, a tylko w kilku punktach górował nad poczciwym pistoletem Makarowa.

           P – 83 strzela przestarzałym nabojem Makarowa 9 x 18, mało skutecznym w walce, o niedostatkach energetycznych, niewielkiej masie i prędkości. Co ważne dzisiaj, dzięki zastosowaniu amunicji półpłaszczowej pistolety przeznaczone do naboju Makarowa są skuteczną bronią do samoobrony. Wojsko jednak może używać jedynie amunicji w pełnym stalowym płaszczu, co ogranicza rażenie obalające pocisku. Szczególnego znaczenia nabiera pocisk typu FMJ używany wciąż przez polską policję, gdzie koniecznością wydaje się używanie silnej półpłaszczowej amunicji o energii przekraczającej 500 J i maksymalnej jej stracie w momencie uderzenia. Amerykanie reklamują od kilku miesięcy najnowszy typ pocisku nazywany R.I.P., nacinany zarówno stożkowo jaki i bocznie, z wgłębieniem wierzchołkowym uwalniający maksymalną energię na głębokości do 35 centymetrów dla pocisku 9 mm Parabellum.

Pocisk fragmentuje w miejscu nacięć i rozpada się wraz z rdzeniem na kilka części, powodując natychmiastowe zatrzymanie przeciwnika i jego eliminację z pola walki. Gdyby policja została wyposażona w tego typu amunicję lub podobną – ale fragmentującą lub grzybkującą, pewnie i P83 byłby w miarę skuteczną bronią do walki na krótkiej odległości.

              Co wyróżnia polską konstrukcję na tle innych z końca XX wieku. Niestety nic… Ergonomia odbiega od przyjętych norm. Rosyjski PMM z dwurzędowym magazynkiem leży w ręku lepiej. Jeśli porównywać WANADA do CZAKA jest lepiej, ale co to za porównanie… 2 naboje w magazynku więcej, czyli całe 8 w jednym rzędzie. G17 w tym samym czasie dawał 17 sztuk silnych dziewiątek, podobnie jak CZ 75, czy 13 nabojów w FN HP z 1935 roku! Wydaje się polscy politycy lubią ruch wstecz, jakby na przekór trendom, a szczególnie zachodniej modzie. Na ławie projektowej leżało przecież kilka wariantów P – 83, z wewnętrzna blokadą iglicy, dwurzędowym magazynkiem. Przyjęto jednak broń typowo wojskową, żeby przeciętny szkoleniowiec mógł organoleptycznie pomacać, wizualnie dostrzec, że broń jest zabezpieczona lub nie.

           P – 83 nie ma więc żadnych fajerwerków, regulowanych przyrządów celowniczych, zmiennych paneli chwytu, poligonalnej lufy, nawet zatrzask magazynka jest do bólu klasyczny na dole chwytu, żeby czasem nie zgubić w ferworze walki magazynka. Zabawnie wygląda fakt, że P – 83 po dziś dzień użytkuje wojsko, policja, żandarmeria, a nawet zagraniczne misje pokojowe. Na tle Amerykanów wyposażonych w najlepsze konstrukcje świata jest czego się wstydzić. Gorzko wypada ton tego artykułu, ale nawet świetny MAG – 95, również produkt radomskiego „Łucznika”, dzięki kiepskiej polityce finansowej nie miał szans przebić się do świata i pozostał tylko szczątkiem marzeń kolekcjonerów - co gorsza zapowiadający się rewelacyjnie RAGUN zdaje się pieczętować - trzymany wciąż w ryzach - potencjał polskiej myśli technicznej i chyba jeszcze długo nie ujrzymy go na rynku cywilnym.

             Wracając do P – 83 i jego kilku, istotnych zalet. To urodzony pistolet precyzyjny! Ciasne, ale czytelne przyrządy celownicze pozwalają dobremu strzelcowi uzyskiwać 100 pkt. na 100 do standardowej tarczy NT23P na 25 metrów. Poza tym jest niezawodny, wszystkożerny, bezpieczny z nabojem w komorze, ma wskaźnik obecności naboju, jest lekki i ma niewielkie wymiary. Bezpiecznik obniża i unieruchamia iglicę, ta nie może być uderzona przez kurek, bo jej tylny koniec ustawia się na wprost gniazda zabezpieczającego w kurku. Mechanizm spustowy ma samonapinanie, nacisk potrzebny do napięcia kurka w systemie DAO wynosi ok. 60 N, dla porównania w CZAKU siła ta wynosi ok. 120 N, ale w G17 tylko 25...

           Broń działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, co eliminuje komplikacje w budowie, brak rygli, prostotę konstrukcyjną i łatwe rozkładanie. Stała lufa eliminuje drgania, ma 90 mm i nadaje standardowemu pociskowi prędkość ok. 320 m/s. Broń waży 730 g, ma 160 mm długości. Jedną z głównych wad broni jest krótki chwyt, przydałyby się magazynki z dużym kopytkiem.

           Dla kogo dziś P – 83? Tylko do kolekcji, do samoobrony jest masa lepszych konstrukcji strzelających silniejszą amunicją. Dla policji broń jest przestarzała, dla wojska również, nie wspominając o prestiżu dla funkcjonariuszy państwowych, którzy powinni być wyposażeni w najlepsze z dostępnych typów broni. P – 83 to na pewno podstawowe wyposażenie strzelnic lokowskich, tutaj sprawdzi się znakomicie w ramach doskonałej celności, gdyby jeszcze siła spustu przy napiętym kurku była mniejsza…  

         Na bazie P – 83 powstał pistolet P – 93. Dłuższy o prawie 20 mm, z lufą 100 milimetrową i większą masą. Pozbawiony był bezpiecznika zewnętrznego, za to posiadał integralną blokadę iglicy. Podobno leży o niebo lepiej w dłoni w porównaniu ze starszym bratem, ma też ładniejsze wykończenie i okładziny chwytu drewniane. Dziś jest to rarytas kolekcjonerski wyprodukowany w niezwykle skromnej ilości.

  • Dane o sile spustu, prędkości pocisku i metodach wykonania na bazie książki S. Kochańskiego „Broń strzelecka lat osiemdziesiątych”