MOSIN WZ. 1891/1930

               Przez okres II wojny światowej przewinęło się przynajmniej kilkanaście charakterystycznych i natychmiast rozpoznawalnych wzorów broni ręcznej piechoty. Każdy bronioznawca rozpoznaje już z zarysu amerykańskiego Garanda, niemieckie MP38, P08, czy pepeszę. Nie przez przypadek, bo każda z wymienionych broni zasłużyła na swą sławę, wielokrotnie ratując z opresji. Jednym z tych wzorów jest bohater kolejnego testu – pełnowymiarowy, a nawet nadwymiarowy karabin powtarzalny MOSIN, wz. 1891/1930 w wersji snajperskiej.

          Karabin może nosić dumne miano broni klasycznej i historycznej, bo jego konstrukcja dobrze pamięta lata XIX wieku, a budowa i zakres działania podzespołów nie odbiegają od tradycyjnej, konserwatywnej linii karabinów powtarzalnych na naboje centralnego zapłonu. Czasem można spotkać się z błędną nazwą, szczególnie nadużywaną na zachodzie – MOSIN-NAGANT, co wynika z braku znajomości faktów historycznych.

          W 1890 roku w Rosji ogłoszono konkurs na karabin powtarzalny piechoty, do którego zgłoszono, obok 25 jednostek różnych producentów, również jednostrzałowy eksperymentalny karabin kalibru 7,62 konstrukcji Mosina oraz karabin powtarzalny belgijskiego producenta Leona (Emila?) Naganta. Podobieństwo karabinu Naganta do późniejszego wzoru Mosina jest uderzające. Po ogłoszeniu wyników konkursu podjęto decyzję, żeby oba, dobrze zapowiadające się karabiny, wykorzystać do stworzenia jednego wzoru. Stąd skorzystano z konstrukcji magazynka i łódki nabojowej Naganta, które są tak charakterystyczne w wyglądzie późniejszego karabinu Mosina. Reszta podzespołów jest dziełem Rosjan*. Karabin MOSINA nie jest może rewolucyjny, jednak posiada kilka nowinek technicznych usprawniających działanie broni w trudnych warunkach polowych.    

          MOSIN 1891/1830 snajperski posiada klasyczny zamek czterotaktowy, ślizgowo - obrotowy z zakrzywioną rączka zamkową wymuszoną montażem celownika optycznego. Na wyposażeniu naszego egzemplarza znajduje się uproszczony celownik o powiększeniu 3,5x PU wz. 1940 na montażu bocznym D.M. Koczetowa wz. 1942. Celownik został przyjęty na uzbrojenie w czerwcu 1940 r. pod nazwą 51-ОМ-611А. Identyczny celownik, choć o zmienionych nastawach dostosowanych do balistyki pocisku z krótszej lufy był montowany na karabinie SWT – 40 z montażem Tokariewa. Celownik montowany na SWT – 40 miał oznaczenie cyrylicą „CB”, zaś na Mosinie widniały napisy „91/30”. Ten sam celownik był produkowany w Polsce powojennej przez PZO. Używano go również na karabinach wielkokalibrowych*. Niestety nie skorzystaliśmy dotąd z optyki przy strzelaniu, wymaga ona solidnego przystrzelania, wiec wyniki strzelań dotyczą tylko przyrządów otwartych.

           Karabin, jak na wymogi współczesnego pola walki, z pewnością jest zbyt długi i ciężki. Z optyką nasz egzemplarz waży 5 kg, przy długości całkowitej ponad 1230 mm. Lufa rozpieszcza długością, bo ma 730 mm z 4 prawoskrętnymi bruzdami o skoku 240 mm. Lufa w wersji wyborowej nie ma przewodu chromowanego w odróżnieniu od wersji zwykłych. Chrom w lufie poprawia właściwości korozyjne, ale zaburza precyzję strzału.

            Karabin jest zasilany ze stałego czteronabojowego magazynka. Piąty nabój można wprowadzić bezpośrednio do komory nabojowej. Zamek karabinu stanowił o jego sukcesie na polu walki. Składa się z 7 części: trzonu z grzbietem i rączką zamkową, tłoka zaporowego z dwoma symetrycznymi, poziomymi ryglami, kurka, łącznika, wyciągu, iglicy i sprężyny iglicznej*. Według źródeł nie sposób go było zepsuć ręcznie. Podobną wytrzymałością cechuje się bezpiecznik, masywny i ciężko pracujący, jednak dający gwarancję zabezpieczenia broni z nabojem w komorze. Aby zabezpieczyć karabin należy odciągnąć i obrócić zaczep znajdujący się nad szyjką kolby.

 

            Karabin ma dwuczęściowe łoże łączone bączkami w przedniej i środkowej części broni. W dolnej część łoża i kolby zostały wmontowane okucia do pasa nośnego. Lufa jest wkręcona w komorę zamkową o kształcie walca – dawne karabiny wz. 1891 miały komorę w kształcie wieloboku foremnego – ośmiokąta. Muszka osadzona jest w osłonie pierścieniowej, celownik ramieniowo – krzywiznowy skalowany od 100 do 2000 m (dawne karabiny miały celownik skalowany w arszynach, czyli jednostce miary odpowiadającej ok. 70 – 80 cm)*. Kolba zakończona jest okuciem. Łoże pod komora nabojową ma wyżłobienia dla palców. Karabin ma dość wysoką bakę policzkową, stąd łatwo dobrać odpowiednią pozycje do strzału. Osada w stylu angielskim bez zaznaczonego chwytu pistoletowego odróżnia karabin, np. od Mausera 98, który dysponuje układem kolby i chwytu nazywanym Monte Carlo (dane na bazie T. Puchalski „Broń śrutowa i technika strzelania”). Subiektywnie lepiej leży w dłoni chwyt mauserowski, choć wyraźnie zaokrąglona baka MOSINA daje się skuteczniej przytulić do policzka.  

             Strzelaliśmy na osi stumetrowej, w pozycji leżącej, z wykorzystaniem przyrządów otwartych, opierając broń na wałku z koca. Ze względu na długa lufę zjawisko „podrzut – odrzut” oraz huk były znośne. Płomień wylotowy zupełnie przeciętny, co nie jest normą przy naboju 7,62x54R. Używaliśmy amunicji półpłaszczowej Barnaula typu SP. Wyniki były wzorowe. Czego chcieć więcej od karabinu z przeszłością dwóch wojen światowych?

            Karabin MOSINA przeszedł szereg modyfikacji i doczekał się kilku odmian, które jednak powinny stanowić osobną część artykułu. Warto wspomnieć, że testowany przez nas egzemplarz pochodził z 1952 r. Wcześniej pojawiły się różnorodne wersje: dragońskie, kozackie bez bagnetu, wz. 1938, wz. 1944, wz. 1891/59. Produkcja seryjna trwała do 1965 r., ogromna ilość powstała na licencji poza granicami ZSRR. Nasza wersja wyborowa została zastąpiona dopiero przez karabin SWD.    

  • Dane historyczne i budowa zamka za książkami:

  1. A.B. Żuk „ Karabiny, karabinki i pistolety maszynowe”

  2. T. Nowakowski, R. Matuszewski „Encyklopedia broni strzeleckiej”

  • Dane o celowniku PU na podstawie dyskusji na forum internetowym.