TAURUS 689 .357 MAGNUM

 

TAURUS 689 .357 Magnum

         Rewolwery i pistolety Taurusa cieszą się popularnością na całym świecie, marka jest znana z przyzwoitej jakości za bardzo rozsądną cenę. W ofercie mamy sporo oryginalnych broni, szczególnie w kategorii typowo defensywnej, są też klony 1911 i włoskiej Berretty 92 - te nawet nieco lepsze od oryginału ze względu na solidne stalowe ramy i bezpieczniki na szkielecie - znajdziemy też dziesiątki rewolwerów konstrukcyjnie prawie identycznych z rodziną S&W, zaś od 1997 roku firma przejęła produkcję rewolwerów Rossi. Brazylijski potentat nie boi się więc wyzwań i od 1939 pod marką Forjas Taurus zaopatruje rynki obu Ameryk i Europy, eksportując nie tylko broń, ale kamizelki kuloodporne, hełmy, tworzywa sztuczne, stopy metali.

          Do testu otrzymaliśmy rewolwer mod. 689 zbudowany na średnim szkielecie, wyposażony w czterocalową lufę i strzelający mocnym nabojem .357 Magnum. Rewolwer jest tańszym, co nie znaczy gorszym, odpowiednikiem rewolweru mod. 686 S&W. Broń dostaliśmy w fabrycznym pudle, prezentuje doskonałą kondycję, w momencie testu była w stanie minimalnego zużycia – można śmiało stwierdzić, że może posłużyć za miernik porównawczy z rewolwerami S&W.

         Taurus 689 to potężny rewolwer obronny budowany z myślą o ciężkiej służbie policyjnej. Model ten powstawał w latach 1988 – 1998. Posiada regulowaną szczerbinę, muchę z czerwonym znacznikiem na wysokiej, wentylowanej szynie i piękną, grubościenną, „akweduktową” lufę – wzorem Colta Pythona. Chwyt broni został zaopatrzony fabrycznie w drewniane, lakierowane, zaokrąglone okładki, które co ciekawe rewelacyjnie układają się w średniej wielkości dłoni – są też komfortowe w strzelaniu. Rewolwer strzela bardzo celnie, choć musieliśmy go mocno ściągnąć w dół na śrubie regulacyjnej szczerbiny.  

         Jak wspomnieliśmy, spora energia kalibru .357 Magnum wymaga odpowiedniej masy i nasz „byczek” waży 1025 g bez amunicji, a z szóstką kul w bębnie tyje do 1125 g.  Obok słusznej masy ma też słuszne wymiary – 240 mm długości, 150 mm wysokości i ok.  40 mm w bębnie – to naprawdę duża broń służbowa. Z drugiej strony cieszy oko zwykłego cywila, bo stal nierdzewna, z której jest wykonany bohater testu, została wypolerowana do błysku – wraz z wentylowaną szyną nad lufą rewolwer prezentuje się wyśmienicie.

          Co z mechanizmem spustowym? I tu jest pewien zgrzyt, z jednej strony od broni bojowej nie wymagamy mechanizmów precyzyjnych, z drugiej rewolwery ze stajni S&W mają spusty doskonałe. Taurus jest twardy niemiłosiernie, zarówno DA i SA wymagają zbyt dużego nacisku – a jeśli to broń służbowa, to z kolei nieporozumieniem jest regulowany celownik. Na marginesie – nasz egzemplarz miał płytkę w szczerbinie mocno rozchwianą w pozycji przód/tył – co nie ułatwiało celnego strzelania. Płytkę musieliśmy po przystrzelaniu zblokować na stałe w odpowiedniej pozycji za pomocą kleju do połączeń sztywnych.

            W samych zachwytach należy potraktować zatrzask bębna, jego otwieranie i zamykanie to wzorzec dla rewolwerów – żaden z testowanych i użytkowanych rewolwerów nigdy nie prezentował takiej płynności w tym zakresie. Wielką zaletą jest też nowocześniejszy system bezpieczeństwa z dźwignią pośredniczącą i inercyjną iglicą w szkielecie. Strzelanie z Taurusa to również wielka przyjemność dla strzelca, odrzut i podrzut są akceptowalne i kontrolowane.

           Podsumowując, Taurus 689 udowadnia dobrą jakość wykonania za uczciwe pieniądze, niedosytem są drobne mankamenty w postaci luźnej płytki szczerbiny, wyraźne ślady wewnętrznej obróbki, czy twardy spust, jednak urok polerowanej stali i piękna linia broni pozwalają przymknąć oko na te wady. Taurus poza tym jest niewątpliwie tańszy od S&W 686 –  za dwukrotnie niższą cenę otrzymujemy broń na wiele lat użytkowania, co potwierdzają amerykańskie fora użytkowników tego modelu i brak zgłaszanych problemów.