BERETTA 92 FS

BERETTA 92 FS

           Pomijając wszelkie plotki i domysły, które zostały rozbudzone w ludzkich głowach po wygraniu przez Berettę 92 konkursu na pistolet armii amerykańskiej, należy stwierdzić, że może i .45 Colta roztacza wokół siebie nimb klasyka i nokautującego boksera, ale włoska dziewiątka jest ideałem elegancji, sznytu i niezawodności… Amerykanie dużo złego powiedzieli o dziewiątce Lugera w kontekście mocy obalającej ciężkiej kuli kalibru .45, jednak nigdy nie byli w stanie sprostać urokowi i mechanice włoskiej broni. W USA od dziesięcioleci panowała ta swoista magnumania, która niezbędna przecież była w dzikich preriach Arizony czy pośród mokradeł Florydy, jednak na Starym Kontynencie nie sprawdzała się zupełnie. Tutaj zawsze wystarczała szybka dziewiątka, ba, a przez półwiecze ubiegłego stulecia nawet siódemka i szóstka – bo ani krwiożerczej pumy u nas nie było, ani wielkiego grizzly, ani aligatora, ani nawet grzechotnika! Stąd obawa Jankesów co do przeciętnego TKO klasycznego Lugera, który jednak w rodzimym polu bitewnym kilku rewolucji i wojen światowych jedną miał nad kal. 45 przewagę – zapas amunicji i broni do tej amunicji konstruowanej był niezrównanie lżejszy.

         Czy Beretta 92 FS faktycznie przerosła swą wielkokalibrową legendę? Przyjrzyjmy się więc broni i spróbujmy ją ocenić w praktycznym użytkowaniu. Do testu otrzymaliśmy broń pochodzącą z lat 90 – tych ubiegłego wieku, jednak w stanie rewelacyjnym – zapakowaną w solidne pudło, z dwoma magazynkami, instrukcją, wyciorami, kartą przystrzelań. Kolekcjonerska gratka w dobrej cenie to rzadkość, a broń nowa oscyluje wokół 5 tysięcy złotych. Nasz egzemplarz został wyprodukowany w amerykańskiej filii Beretty w Accokeek w stanie Maryland.

        Pierwsze wrażenia w obcowaniu z bronią są znakomite – to pistolet najwyższej klasy, pięknie wykonany, dobrze spasowany, ze świetnym dekokerem, spustem i wspaniale „mlaskającym” zamkiem. Kto ma 92 – kę ten wie, o czym mowa – niektóre pistolety ciężko współpracują ze strzelcem, sprężyny pozwalają na oporne, chropowate przeładowanie – tutaj zamek pracuje jakby był zawieszony na rolkach. Kurek jest lekki, spust zarówno w SA jak i DA bardzo przyjemny. Subiektywnie największym mankamentem, ale i jednocześnie zaletą jest bezpiecznik/dekoker umieszczony na zamku, który przeszkadza w szybkim uchwyceniu zamka w tylnej części – klony brazylijskiego Taurusa mają ten bezpiecznik w logiczniejszym miejscu – na szkielecie. Z kolei sam bezpiecznik działający również jako dekoker działa wyśmienicie i daje się obsługiwać kciukiem bez zmiany układu ręki. Wady Beretty na tym się kończą, reszta to same zalety – można by się co prawda doczepić jeszcze pękatego i dużego chwytu, jednak z drugiej strony to broń wojskowa, policyjna, a tutaj użytkownicy mają raczej duże dłonie. Beretta to z pewnością nie broń do skrytego noszenia.

            Strzelanie z 92 FS to czysta przyjemność. Akceptowalny jest podrzut i odrzut, broń łatwo kontrolować przy szybkich seriach. Przyczynia się też do tego stanu rzeczy masa pistoletu, który pomimo aluminiowego szkieletu waży ponad 970 g z pustym magazynkiem. Po załadowaniu 15 nabojami pistolet rośnie do 1125 g. 92 FS to również duża broń – prawie 220 mm długości, 38 mm szerokości wraz z bezpiecznikiem, 35 mm w samym chwycie czynią z 92 – ki pełnowartościowy pistolet bojowy. I właśnie do tego 92 FS jest stworzone – to duży i ciężki pistolet do kabury udowej lub na pas. Świetnie wygląda i celnie strzela – tutaj z kolei pomaga włoski, regulowany celownik LPA z trzema białymi znacznikami na musze i szczerbinie oraz ryglowana przez rygiel wahliwy 125 mm lufa poruszająca się tylko w płaszczyźnie poziomej. Należy zaznaczyć, że celownik LPA jest przeznaczony do sportu, nie sprawdzi się w dynamice. Pochwały zbierze też spust, który jest wyczuwalny, pewny, bardzo wyraźny – podobnie jest z resetem – droga jałowa wynosi ok. 8 mm, po niej spust robi się twardy i pada strzał. Broń jest wspaniała w czasie szybkiego ognia, w kontroli pomaga masa, duży i profilowany kabłąk. Należy tutaj zdradzić pewną tajemnicę Beretty, z której przy umiejętnej obsłudze można w jednej chwili zrobić bezpieczny pistolet maszynowy z szybkostrzelnością ok. 300 strz./ min. Wystarczy w tym celu chwycić mocno broń w prawą dłoń, palec spustowy lewej ręki umieścić na języku spustowym i z wysokości biodra rozpocząć ostrzał – krótki reset, wyczuwalny i w miarę miękki spust SA, rygiel wahliwy i brak przekoszenia lufy, mechanizm uderzeniowy kurkowy oraz odrzut zrobią resztę. Magazynek opróżnimy w 2-3 sekundy, celując dość precyzyjnie, choć intuicyjnie. Strzelanie z biodra z tą szybkostrzelnością wymaga nieco nauki, ale efekty są fenomenalne – szybkostrzelność zależy od naszych umiejętności. Opóźniacze są tutaj zbędne, bo nigdy nie osiągniemy wyższej szybkostrzelności niż zakładana powyżej.    

          Wielką zaletą Beretty jest jej rozkładanie, w tym celu należy broń uchwycić prawą dłonią, palcem wskazującym prawej ręki nacisnąć przycisk blokady na szkielecie, zaś lewą ręką ściągnąć w dół o 90 stopni skrzydełko zatrzasku zamka z lewej strony szkieletu. Zamek zeskoczy o kilkanaście milimetrów w przód. Bardzo solidnie wygląda lufa, prosty zespół sprężyny powrotnej, blokada iglicy, która podczas ściągania spustu unosi swój klockowaty wskaźnik przed szczerbinę. Broń jest wyposażona w mało widoczny, ale wyczuwalny wskaźnik załadowania komory nabojowej. Kurek posiada pozycję pół napiętą, pozostaje wtedy na zębie zabezpieczającym. Szyna spustowa pracuje częściowo na zewnątrz, co mogłoby być uznane za wadę broni, ponieważ szyna może zostać zabrudzona i unieruchomiona – jednak nie słyszeliśmy nigdy o problemach powodowanych tym faktem. Pochwalić też trzeba magazynki, stalowe, polerowane i trwałe.

          Podsumowując, Beretta 92 FS to jeden z najpiękniejszych współczesnych pistoletów, nie bez przyczyny stał się bohaterem popkultury końca ubiegłego wieku. Klonów bojowych Beretty, odmian gazowych, pneumatycznych, specjalnych i ASG nie sposób zliczyć – chyba to jedna z najłatwiej rozpoznawalnych broni świata. Poza wymienionymi mankamentami, bo na pewno nie są to wady konstrukcyjne, jest to pistolet pierwszorzędnej jakości – estetycznie zawsze zajmuje miejsce medalowe, mechanicznie to ponoć jedna z najmocniejszych konstrukcji – celny, piękny, trwały, niezawodny – chyba ideał w kategorii dużego pistoletu służbowego.