GLOCK 17

 

 

      Glocka każdy zna, jaki koń jest każdy widzi. Wierzga pełny, a im bliżej podajnika w magazynku tym skacze jeszcze dorodniej. Brzydki jest niemiłosiernie, choć amatorów tych kształtów wciąż nie brakuje. I jeszcze ten języczek w języku, a na dodatek wszechobecny plastik. Co tak przyciąga do tego wybryku austriackiej fabryki produkującej niegdyś najzwyklejsze klamki, łopatki i noże?

         Glock jest chyba sztandarowym wyposażeniem każdej strzelnicy sportowej, formacji mundurowych i ochroniarskich. I właśnie ta strzelnica mówi za Glocka – tysiące strzałów oddawanych na sucho i bojowo. A ten strzela dalej. Na dodatek celnie. Nad technicznymi niuansami rodziny Glocka nie ma sensu się rozwodzić, znajdziemy masę informacji na stronach internetowych. Warto zaznaczyć, że broń jest ryglowana przez prostopadłościenną komorę nabojową wchodzącą w wycięcia okna wyrzutowego, sterowanie ryglowaniem wymusza broda lufy wchodząca z kolei w stalową wkładkę sterującą umieszczoną w szkielecie. Rozwiązanie powszechne, gwarantujące sprawną automatykę, minimalizm części, niezawodność i trwałość konstrukcji. Grubościenna komora nabojowa daje ogromną wytrzymałość.          

         

           Mechanizm spustowy działa wyłącznie z samonapinania, co dla strzelców sportowych nie jest najlepszym rozwiązaniem, jednak dla policji czy wojska nie ma większego znaczenia, a nawet ułatwia szkolenie. Opór spustu w systemie DAO jest stały na całej długości i w G17 wynosi niespełna 2,5 kg. To zaleta przy szybkim strzelaniu, gdzie każde ściągnięcie spustu ma identyczną wartość nacisku. To również oszczędność części, bo konstrukcja SA/DA wymusza kompikację. Mechanizm uderzeniowy jest igliczny, posiada dwa etapy napięcia sprężyny iglicy, pierwszy w momencie przeładowania zamka, kolejny przy maksymalnym ściągnięciu języka spustowego i ukrytego w nim zabezpieczenia. Mechanizm posiada wewnętrzną blokadę iglicy. Niektórzy prywatnie ją demontują, zyskując opór spustu na poziomie broni sportowej.

Czy warto kupić klasyczną 17 jako pierwszy pistolet?

        Jeśli oczekujemy od broni niezawodności w trudnych warunkach, nie zawiedziemy się. To autentyczny młotek o niebywałej wytrzymałości. Poligonalna lufa potrafi wytrzymać naprawdę wiele, nawet strzał z zakleszczonym w lufie pociskiem. Węzeł ryglowy wytrzymuje ciśnienie 5 tys. barów, czyli ponad dwukrotny zapas ciśnienia generowanego przez standardowy nabój z pociskiem FMJ. Z Glocka można więc strzelać silną amunicją z oznaczeniami +P oraz +P+. G17 to prawdziwy wół roboczy (w sieci znajdziemy jednak filmy, które pokazują felerne, nowe egzemplarze z rozerwanymi szkieletami lub lufami, czyli Glockowi też się zdarza wpadka). 

 

 

         Glock to dobry wybór do strzelectwa dynamicznego, tam klockowate przyrządy celownicze i wstępne napinanie bijnika w niczym nie przeszkadza. Należy pamiętać, że nie jest to pistolet zawodniczy w konkurencji centralnego zapłonu, to wojskowa maszyna do tłuczenia dubletów i strzelania instynktownego. To też dobra broń przyboczna, choć statystyki podają, że do ochrony osobistej wielkopojemny magazynek jest zbędny – w stresie strzela się na kilka metrów i maksymalnie trzykrotnie. Tutaj swoją robotę zrobi równie dobrze rewolwer defensywny w kal. 38 z pociskiem półpłaszczowym i solidne szkolenie bojowe. Ostatnio Amerykanie reklamują najskuteczniejszy pocisk obronny dostępny w każdym z popularnych kalibrów o nazwie R.I.P., nacinany nie tylko od góry, ale i bocznie, rozrywający się na kilka części po uderzeniu w cel, o penetracji ok. 35 centymetrów dla rdzenia i kilkunastu dla naciętego płaszcza. U nas oczywiście niedostępny...

            Glock nie jest wszystkożerny – mechanizm igliczny czasem kaprysi z twardą spłonką, np. nasze Mesko... Nie jest też prawdą, że o Glocka nie należy dbać i zapomnieć o jego czyszczeniu. Szczególnie narażony jest kanał, w którym pracuje blokada i iglica. Od czasu do czasu należy ten element wyczyścić z nagaru i miękkich resztek spłonek. Choć z drugiej strony klubowe Glocki mają gigantyczne przebiegi i raczej nikt ich tak gruntownie nie czyści… Co jeszcze warte odnotowania, to pokrycie zamka metodą Tenifer o ogromnej wytrzymałości na zarysowania i ścieranie. Tenifer jest stosowany do obróbki metali w celu nadania im dużej wytrzymałości na ścieranie, korozję oraz twardości. Metale są poddawane kąpieli azotującej, siarkowej, solankowej w temperaturze powyżej 500 stopni. Prezentowany poniżej Glock ma przebieg rzędu kilkudziesięciu tysięcy i ślady zużycia na szkielecie i zamku są naprawdę niewielkie. Podobną metodę o nazwie Sursulf wykorzystuje się do pokrycia wewnętrznej części kutych na zimno luf radomskiego Beryla.

 

Zalety:

  • Niesamowita wytrzymałość, odporność na korozję, ścieranie, co jest ważne, gdy ktoś nosi broń przy ciele - tutaj też da znać o sobie niska masa - niespełna 900 g z załadowanych magazynkiem

  • Pojemny magazynek

  • Stały opór języka spustowego

  • Duża powierznia zamka i łatwość jego obsługi

  • Bardzo tanie części i niska cena zakupu, IV generacja kosztuje ok. 2,5 tys. zł, magazynek ok. 100 zł, ogólnodostępne muszki, szczerbiny, mechanizmy, zespoły sprężyn powrotnych, kabury, oprzyrządowanie, nowe lufy, zamki, szyny do kolimatora w miejsce szczerbiny, itd.

  • Możliwość zakupu dostawnej kolby i chwytu przedniego, kolimatora

  • Dobra celność

  • Prostota budowy – to tylko 34 części!

  • Pełna zamienność części i ogromna ilość krewniaków w różnych kalibrach

  • Gniotsja nie łamiotsja – i to fakt, w sieci są dostępne filmy, gdzie Glocka ostrzeliwują z amunicji pistoletowej, a pocisk z 45 – tki nie zostawia śladu na ostrzelanym zamku, topią go, gotują, przypiekają...

  • IV generacja ma wymienne panele rowkowanego chwytu, zwiększony zatrzask magazynka, podwójną sprężynę powrotną

  • Gdzie nie pojedziesz, tam mają Glocka...

Wady:

  • Muszka wylata…  Warto szukać stalowych przyrządów!

  • Kąt nachylenia chwytu nie każdemu przypadnie do gustu, mówi się, że jeśli ktoś strzela z G17, to przy G17 powinien juz zostać i nie przyzwyczajać się do innej broni

  • Ten koń kopie!

  • Brak czytelnego wskaźnika obecności naboju w komorze i zwalniacza bijnika.

  •  Zatrzask do rozkładania mógłby być większy, nawet trzy razy...

  • Przycisk zwalniacza magazynka i zamka jest za mały (od I do III gen.)

  • Pistolet trzeba dociążyć, np. wypełniając przestrzeń za magazynkiem stopem ołowiu, masą plastyczną z zatopionymi ciężarkami, itp. Glock miał kiedyś w ofercie takie odważniki do chwytu!

  • W G17 III gen. przydałoby się wymienić żerdź sprężyny powrotnej na stalową, język spustowy na stalowy, przyrządy celownicze też na stalowe, założyć powiększony zatrzask magazynka 

  • Szpetota w porównaniu nawet do budżetowej Cześki 75, nie wspominając, np. S&W mod. 27…

  • Plastikowe magazynki... Walther P99 daje ładnie polerowane stalowe, które nie latają w gnieździe i nie trzeba ich instynktownie dopychać, w G17 ma się ciągle wrażenie, że pudełko magazynka nie doszło do końca

  • Kiepsko wyprofilowany, gruby, kanciasty chwyt

  • Plastik... ma swoje zalety, jednak stalowy szkielet to inna klasa broni...